» Blog » Labirynt Klauna
30-03-2007 15:06

Labirynt Klauna

W działach: recki | Odsłony: 9

Labirynt Klauna
Oglądałem jakiś czas temu Labirynt Fauna i nadziwić się nie mogę wszystkim pozytywnym recenzjom tego filmu. Stąd kilka słów o tym dlaczego mi się nie podobał, wsparte urywkami z wielu pozozstałych recenzji. Recenzja a'la dyskusja forumowa.

> Strona wizualna filmu po prostu oszałamia.

Strona wizualna filmu jest w porządku. To, co mi się w nim naprawdę podobało, to śpiący potwór z dłonio-oczkami. Faun za bardzo tyka, kiedy chodzi. Innych superfajncych cudów nie zaobserwowałem, bo większa część akcji rozgrywa się w małych kadrach. Żadnych panoram, jedna potyczka średnicj wielkości :->

> Film Guillermo del Toro to [...] także spojrzenie w stronę ideologii faszyzmu bez próby oceny, a mimo to w kontraście z niezrozumieniem i niewinnością tak właściwym światu dziecka.

Ci faszyści, są moim zdaniem najsłabszym elementem filmu. Na co tam ten Franco i komuniści? Postacie albo są przerysowane [dowódca faszystów - heh] albo płytkie jak strumyczek [brat-partyzant]. Moim zdaniem film zyskałby na umieszczeniu go w innych, budzących mniejsze emocje realiach historycznych. A tak na pytanie "no dobrze, ale dlaczego akurat Franco?" otrzymujemy od reżysera odpowiedź "bo tak".

Oczywiście, mozna powiedzieć, że taki układ daje lepszy kontrast: świat realny a marzenia dziecka. Tyle tylko, że akcja i tak dzieje się w górach a jedynym elementem umacniającym realność opowiesci o złym pułkowniku jest kilka pistoletow, samochody i wyraz "Franco". Dałoby się bez problemu zamienić na łuki, powozy i jakiegokolwiek innego bad mofo.

> w naturalny i ze wszech miar oryginalny sposób przeplatać paralelny świat pełen najrozmaitszych cudów i zaklęć, zamieszkiwany przez wróżki i fauny, z brutalnymi, mocnymi, realistycznymi scenami wojennego horroru

Przeplatanie się światów wychodzi jako tako, nie podzielam entuzjazmu recenzenta. Co się zaś tyczy scen wojennego hororu - "LF" ma naprawdę wiele okropnie drastyczncych momentów. Co do realizmu - cóż, moim zdaniem są one po prostu efekciarskie. Nie spodziewajcie się scen jak z początku Szeregowca Ryana. Będzie za to rozcinanie policzka nożem [a potem zaszywanie uśmiechu Jockera :->], strzelanie w głowy trupom czy wybuchające fontannami krwi klatki piersiowe. Ja byłem zażenowany.

> Pośród wszechobecnego okrucieństwa jedynym jasnym punktem wydaje się być Ofelia,

Moim zdaniem wszyscy bohaterowie tego filmu są mniej lub bardziej odpychający. Może najmniej doktor, ale ten wygłasza dramatyczną mowę dając się zastrzelić. Heh.

> Powtarzający się motyw kołysanki zaskakująco wchodzi w rezonans z brutalnością poszczególnych scen i prowadzi do wstrząsających wręcz przeżyć widza.

Generalnie nie zwracam uwagi na muzykę. Nie pamieŧam zatem ani jej ani żadnych wstrząsających przeżyć. Ba, końcówka wręcz mnie rozbawiła. Streszczę ją:

"Bad mofo:
-Kiedy mój syn dorośnie powiedzcie mu, ze jego ojciec w chwili śmierci...
Partyznaci:
- Shut the f*k up, dirty mofo! BANG! BANG! BANG!"

Podsumowując - film średnio udany. Reżyser zbyt swobodnie podchodzi do świata realnego, próbując tuszować to kilkoma fajerwerkami. Dwie warstwy opowieści splatają się ładnie li tylko na samym końcu filmu - jak dla mnie nieco za mało. Mozna raz obejrzeć.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Siman
   
Ocena:
0
Paradoksalnie niepochlebną opinią zachęciłeś mnie do obejrzenia filmu. Tylke było superlatywów i Złotych Globów, ale skoro są też głosy krytyki, trzeba sobie wyrobić opinię. Obejrzę na pewno, choć nie wiem, czy w kinie. 300 czeka w kolejce, a matura za pasem... :/
30-03-2007 16:27
~noth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wreszcie ktos napisal prawde o filmie.
25-04-2007 08:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.