Ostatni krakowski konwent po tej stronie roku

Imladris to konwent krótki i lokalny. Początek przypada na późne piątkowe popołudnie [do szkoły wpuszczano od godziny osiemnastej], a koniec na niedzielny poranek, kiedy to zwyczajowo dzieje się już niewiele. Trzydniowa akredytka wyniosła mnie 36 złotych. W sumie na konwencie stawiło się AFAIK plus/minus 350 osób.

Wybrałem się do Rivendell z kilku powodów:
1] W zeszłym roku nie byłem, a przecież warto odwiedzać konwenty w mieście zamieszkania.
2] W okolicach konwentu miało się odbyć bisselowe spotkanie i ogłoszenie wyników konkursu an scenariusz.
3] Chciałem wreszcie zobaczyć prelekcję o typach gier i graczy autorstwa Julka Czurko i Basi Lach.
4] Nosiłem się z zamiarem poprowadzenia bisselowej Maski w jej ostateczniej wersji. Było tez prawdopodobne, że zagram u Ifryta w jego scenariusz.

To był mój piąty, przedostatni kon w tym roku. Jadę jeszcze na Falkon do rodzinnego Lublina.


Realizacja:
1] Konwent uważam za udany i w przyszłym roku tez się wybieram, o ile zakończenie studiow nie będzie się wiązało z wyprowadzką z Krakowa.

2] Bisselowe spotaknie odbyło się, ale raz, ze nieco się na nim wynudziłem, dwa, że wyników konkursu póki co nie ma.

3] Po prelekcji o typach gier spodziewałem się jednak czegoś innego, co nie oznacza, że uważam przeznaczony na nią czas za stracony - przeciwnie. Podział gier wg. pana, którego nazwisko brzmi Kalua [or sth], potraktuję raczej jako ciekawostkę.

BTW:
Przed rozpoczęciem prelki o grach humorystyczna anegdotka WyronSa [a takze późniejsze polecanki Magdy Reputakowskiej] sprawiła, ze w niedzielę rano wyprawiłem się na "Małą prelekcję >>feministyczną<<", ktorej główną tezą było, ze kobieta zawsze miała gorzej. Zabawne, zważywszy na fakt, ze pierwsze skrzypce "Spotkania o teorii gier i typach graczy" grała Basia :-)

4] Maska jest dość niewygodna w prowadzeniu z dwóch powodów. Raz, ze potrzebuję dokłądnie czwórki graczy. Dwa, że mam jużprzygotowane handouty wprowadzajace i rozpisane postacie, więc wolałbym z nich skorzystać, zamiast jak zwykle , wszystko improwizować. Dlatego też zdecydopwałem się, ze wpiątkowy wieczór poprowadzę bardziej elastyczną Warhammerową Schedę. Sesja wyszła całkiem nieźle, i mimo moich obaw okazało się, ze wszycy dobrze się bawili. Być moze pokuszę się kiedyś o Actual Playa.

Maski ostatecznie nie prowadziłem, mimo iż w sobotnie popołudnie horrendalnym kosztem udało mi sie ją wydrukować. Ostatecznie Ifryt takze nie prowadził, ale nie narzekam zbytnio - jedna sesja na weekend w zasadzie mi wystarcza.


Inne luźne uwagi:
5] Spotkanie dotyczące scenariuszy detektywistycznych bardzo się repkowi i Magdzie udało, brawo :-)
5a] A jeszcze lepiej udała im się reklama przyszłorocznego Constaru. Mroczna szynszyla tró rządzi :-D

6] @Informator konwentowy
Nie dość, że większy niż zazwyczaj to na świetnym papierze. Duży plus, mimo iż nie przywiązuję praktycznie zadnej wagi do kolekcjonowania informatorów. Jedyny minus - informatory pojawiły się na konwencie dopiero pół godiznki po jego otwarciu, za sprawą premiera kaczorka, który akurat w piatek musiał wtranżalić się do Krakowa.

7] @Akredytacja MG
Bardzo fajna sprawa. Była osobna akredytka dla MG, a zwrot za 5-6 godzinną sesję wynosił 16 złotych. Skorzystałem. 16 to nie zwyczajny ochłapowy piątak, jakiego często oferują na niektórych konwentach. Zawiedli jedynie... gracze. Słyszałem w piątkowy wieczór, ze wielu z zadeklarowanych MG miało problem z zebraniem ludzi do gry. Dziwne, wręcz niepokojące, powiedziałbym.

8] @Dowolna średnia pizza za dychacza
Świetna idea, ale jedno zastrzeżenie - informacja powinna być w informatorze.

9] @Games Room
Osobliwie wyposażony. Nie było Cytadeli, za to było dużo dziwnych gier, których nie znałem. Poza tym świetna obsługa.

10] Powiedziałbym, że Imladris to konwent starej szkoły. Ludzie schodza się na miejsce, każdy cośtam organizuje i w sumie wychodzi na to, ze mamy mnóstwo małych grupek, które same sobie organizują czas. Gdybym był bez znajomych zapewne przez dużą część czasu wynudziłbym się. Na szczęście było odwrotnie.


Pozdrowienia:
- dla Eleanor, Ganto [Ha! Pamietam! ;-], Ifryta, Sekala i Sila za wspólną sesję w piątek
- dla ludzi z ekipy bisselowej Mystery of the Abbey i wyścig do Oskarżalni
- dla Ifryta, za jego wspaniałe parówki z keczapem ;-)
- dla Urko, beacona i Lecha za mukoHexa.
- dla beacona za żółwika na Gołębiej ;-)
- dla Magdy, repka, Zosi, Basi i Julka za przefajne pogaduchy

Oraz specjalne pozdrowienia dla ekipy LARPa weneckiego. Tu zresztą zatrzymam się chwilkę dłużej.

W tym roku, w związku z dziesiecioleciem mojego erpegrania robię różne fajne, związane z moim hobby cuda. Na Rkonie pierwszy raz mistrzowałem na konwencie, napisałem scenariusz na Quentina [i kilka innych konkursów :o] itd.Spotkawszy więc Zosię i Julka w sobotni wieczór nie mogłem odmówić uczestnictwa w pierwszym w swoim życiu LARPie. Cóż mogę rzec, nie mogłem chyba wybrać lepiej. Dostałem wyśmienitą postać [głowę rodu alchemików, który tak naprawdę był stworzonym przez swoich "synów" golemem - cool!], a sam lajwekszon wyszedł wspaniale. Co prawda z początku miałem pewien kłopot z ustaleniem co mi wolno a czego nie, ale im dalej tym lepiej. Inryganctwo wymiata [szczególne pozdrowienia dla Zosi, która przez połowę czasu wodziła mnie za nos, pozwalając myśleć, że to ja jestem inicjatorem naszych spotkań oraz za przezabawny wątek miłosny ("poślubiłam golema?!" :-D]. Od Imlala zaczynam polowanie na dobre LARPy :-) Howgh.

Zaiste, tegoroczny Imlal pozwolił mi poczuć czym jest ta wspomniana przez Puszona pokonwentowa nostalgia ^_^


Staty
Odwiedzonych prelekcji: 3.
Poprowadzonych sesji: 1
Zagranych LARPow: 1.
Ocena: cały konwent Nieźle, ale LARP Wspaniały :-D